Daily Archives: 24 czerwca 2014

Arvidsjaur i Koło Podbiegunowe

W niedzielę, 22 czerwca dotarliśmy do ciekawego miasteczka Arvisdsjaur.

Pierwszym moim z nim skojarzeniem był serial Przystanek Alaska – na stacji przed wielkim drewnianym łosiem witał nas charyzmatyczny gitarzysta, który grał i śpiewał What a wonderful world, w nieco senniejszej wersji. Nie mniej senne było cale miasteczko; nie wiem, ile ludzi tu mieszka ale wydawać by się mogło, że prawie nikt.

IMG_9701

A podobno mieszka tu około 7 000 osób. Latem zagląda tu sporo turystów, na których czekają różne atrakcje, między innymi pole puttingowe, basen, korty tenisowe, pola kempingowe a zimą skutery śnieżne i psie zaprzęgi.

IMG_9704

Spodziewaliśmy się deszczu i chłodu a miasto przywitało nas słońcem, które wyciagnęło nas zaraz na spacer. Spacerowaliśmy tymi pustymi uliczkami długo, do bardzo późnej godziny.

IMG_9716

IMG_9713

IMG_9734

Na tym uroczym molo chcieliśmy złapać zachód słońca ale słońce nie chciało zajść… Następnego dnia (poniedziałek) mieliśmy jeszcze prawie cały dzień do przyjazdu pociągu (inlandsbanan), że postanowiliśmy zbadać, co w mieście jest ciekawego do zobaczenia. Z pozoru niepozorne miasto kryje w sobie ciekawe miejsca. Największą jego atrakcja jest lapońskie miasteczko (Lappstaden), tradycyjna wioska Samów z XVIII w.

IMG_9775

Taką drewniana chatę w kształcie szałasu Samowie nazywają KÅTA.

IMG_9771

Wioska ta była opustoszała, domki zamknięte na kłódki, ale od czasu do czasu miejsce to ożywa, bo Samowie organizują tutaj swoje festiwale.

IMG_9799

Zwykłe domy mieszkalne czy schroniska też miały nieco inny wygląd, trochę bardziej ozdobne ganki i okiennice, ale ogólnie architektura jest typowo szwedzka. Spotkana i zapytana o drogę kobieta okazuje się mila i rozmowna. Korzystając z tego, wypytaliśmy ją także o życie w tym mieście i o pogodę. Mówiła, że zima trwa tutaj od października do połowy maja i potrafi być do -30 stopni, a latem bywa około 15 -20 stopni. I że ona woli zimę, bo wtedy wie, jak się ubrać. Zima zawsze śnieg i mróz. A tak, latem, czasem grzeje, czasem wieje… Kłopot!

IMG_9823

IMG_9922

Udało nam się wejść na górę widokową, skąd rozciągał się widok na cały Arvidsjaur.

IMG_9864

IMG_9857

Spalone marszem kalorie uzupełniliśmy typowym daniem regionalnym PALT. Są podobne do knedli, z boczkiem w środku. Do tego wzięliśmy dziczyznę w sosie. Wyglądało to mizernie, jak więzienna kolacja ale było przepyszne!

IMG_9875

Posileni mieliśmy silę pójść jeszcze dalej, by odwiedzić katolicki kościół,

IMG_9756

… i na koniec małe muzeum – Starą Posiadłość Księdza (Gamla Prästgården). Muzeum opowiadające o historii Arvidsjaur połączone jest z kawiarnią i butkiem z pamiątkami.

IMG_9886

IMG_9895

W ciągu dnia więcej było ludzi na ulicach. Uśmiechnięci tubylcy wyglądali na zadowolonych z życia.

IMG_9870

Miasto obejrzane i zwiedzone w każdym kącie musieliśmy opuścić o czwartej po południu, bo już czekał na nas pociąg.

IMG_0489

IMG_0488

IMG_9939

Jechaliśmy około 3 godzin, pogoda za oknem pociągu piękna, a ja na północną, dziką przyrodę nie mogłam się napatrzeć. Użyłam też swoich dawno nie używanych kobiecych sztuczek i wprosiłam się do kabiny maszynisty, by móc polować z kamerą na zwierzynę. Jadąc w kabinie i widząc drogę jak na dłoni przed sobą czułam się zahipnotyzowana. I polowanie się udało! Kliknij na zdjęcie poniżej i zobacz filmik!

A pod sam koniec podroży przekroczyliśmy Koło Podbiegunowe. Dostaliśmy certyfikaty na pamiątke.

IMG_9964

Już jest niby noc, w pół do drugiej a wciąż jest widno za oknem. Tutaj, teraz, słońce w ogóle nie zachodzi.

IMG_9976

18 Komentarzy

Filed under Polka w Szwecji