Semla, Tłusty Wtorek i moc słońca

W Polsce na Ostatki jest Tłusty Czwartek, a królem tego dnia jest pączek, w Szwecji zaś jest Tłusty Wtorek, a królową jest semla.

Semla to deser ze słodkiej bułeczki pszennej wypełnionej masą migdałową i bitą śmietaną, posypany cukrem pudrem. Jada się je przez cały karnawał i nawet po karnawale, bo protestancka Szwecja nie pości, ale największy boom jest w Tłusty Wtorek, który w tym roku wypada 17 lutego. Dzień ten w kalendarzu widnieje jako Dzień Semli (Semmeldag) lub Tłusty Wtorek (Fettisdag).

IMG_0999

IMG_0938

Ja trzymam teraz żywieniowy reżim, zmniejszyłam ilość spożywanego cukru do minimum. Miałam taki plan, by nie jeść słodkiego w ogóle, ale co to za życie bez słodyczy, dlatego co dni parę pozwalam sobie na cukierka, albo słodką bułeczkę, ale na semlę apetyt rósł mi już od miesiąca, (bo semle biją „po oczach” już niemal od początku stycznia), dlatego kupiłam jedną (mój mąż jest bardziej wytrwały w diecie bezcukrowej niż ja) i pochłonęłam ją z wielkim smakiem i jękami, których nie powstydziłaby się Nigella Lawson.

IMG_0953

Z tych samych powodów w tym roku nie piekłam semli, ale raz mi się to zdarzyło i wyszły pyszne, a przepis i garść ciekawostek o tym wypieku zawarłam TUTAJ.

IMG_0940

Dziś dorzucę inną ciekawostkę, w tym roku hitem są semle zawijane jak kebab, nazywają je semmelwrap, wrapsemla lub semla-to-go.

IMG_0994

Semmelwrap można kupić (z tego, co widzę) tylko w cukierni Tössebageriet na eleganckiej ulicy Karlavägen. Kolejki tam długie, ale nikt się nie poddaje 😉 Ja byłam tam wczoraj, więc wyobrażam sobie, co się tam dzieje w Dzień Semli!

Semmelwrap wymyślił pracujący tam cukiernik, z myślą, żeby człowiek mógł w tych dzisiejszych, wiecznie zabieganych czasach pochłonąć semlę w drodze, w biegu, między pracą a dodatkowymi zajęciami, tylko czy to ma sens? Czy się ten smak poczuje pędząc i patrząc pod nogi, albo stojąc na stacji metra?

IMG_0998

Wydaje mi się, że wszędzie dookoła jest pełno pochłaniających jedzenie na stojąco, w biegu, w pociągu. Zauważyłam też, że Sztokholm coraz grubszy jest, coraz więcej widzę otyłych ludzi. Ale jak nie przytyć, jeśli na każdym kroku można kupić cynamonową bułkę, hamburgera, frytki, muffiny, a unoszący się w powietrzu obłędny zapach kawy tylko wyostrza apetyt? Społeczeństwo coraz bardziej syte, coraz pulchniejsze, po co dolewać oliwę do ognia i robić nawet z takiej ładnej semli fast food? Nie podoba mi się to.

16 feb

Widok semli na tle chodnika rzeczywiście odbiera mi apetyt. Chowam semlę z powrotem do torebki i niosę do domu. Będzie do popołudniowej kawy.

IMG_1005

***

Choć zima w pełni, to słońca jest coraz więcej i światło już inne jest. Ostrzejsze, jaśniejsze, jakby… pocieszające.

Mróz potrafi jeszcze czasem dokazać, ręce bez rękawiczek kostnieją, lodowaty wiatr przenika grube czapy. Przez jakiś czas było na plusie, ale teraz zrobiło się naprawdę okropnie zimno, (wiem, wiem, na północy mają gorzej).

IMG_0962

IMG_0960

Ale za to ostre słońce sprawia, że ludzie wysuwają się zza ciepłych kapturów, czapek i szali, i wystawiają do nieba stęsknione twarze. Uśmiechnięte twarze, bo radości i pociechy ze światła nie da się ukryć, słońce ma moc!

IMG_0967

IMG_0976

IMG_0978

IMG_0979

Przebrnęliśmy przez ciemny styczeń, luty już na półmetku, i choć wiem, że jeszcze przyjdą zawieje, zamiecie i śnieg po kostki, dni są jednak coraz dłuższe i jaśniejsze, codziennie o odrobinę, ale są!

IMG_0983

Tak niewiele potrzeba – parę promieni słońca. Człowiek czuje się coraz lepiej i nadziei nabiera, jak świeżego powietrza w płuca. Jeśli komuś zima daje tak popalić, że ani słońce, ani semla nie pomagają, polecam taki łatwy w obsłudze program, który doprowadza wszystko do porządku jednym kliknięciem. Kliknijcie na zdjęcie, a potem na klawisz i przekonajcie się sami:

OK knappenSłońca i słodyczy Wam życzę!

Monika

45 Komentarzy

Filed under Polka w Szwecji

45 responses to “Semla, Tłusty Wtorek i moc słońca

  1. Pingback: Takie ot, historie, trochę o niczym? | Yoga in Stockholm

  2. Asia_mama Kasi

    Semla <3, oj tęsknię i za Szwecją i za semlą ….nie mogę się doczekać wakacji. Moniko, super,że jesteś :-*

  3. Mira

    Bardzo dawno temu semla nazywala sie ”hetvägg”, bo jedzono ja na talerzu z goracym mlekiem. Wg legendy, krol z 18 wieku, Adolf Fredrik zmarl po objedzeniu sie semla. I niby zjadl semle na koniec obfitego obiadu, ktory skladal sie z wielu dan. A potem dostal udaru i zmarl…. Przeszla ta semla do historii jako kulinarna bron, ale wlasciwie mial ten krol zaniedbany wrzod zaladka ktory przyczynil sie do udaru kiedy Adolf Fredrik sie objadl…

    • camo

      To ciekawe, ale co on na ten obiad wczesniej zjadl tego historia nie opowiada, ani tez jak czesto tak ucztowal. Moze tez poddawal sie regularnie „detoxowi” , kto wie. Nie mniej historia daje tu dowod, ze semla jest bardzo niebezpieczna bomba … (kaloryczna) ! 🙂

  4. Wyglądają trochę jak polskie ptysie, chętnie bym spróbowała 😉 Od dawna „wybieram się” na wycieczkę do Szwecji, może w tym roku mi się uda. Bardzo ciekawy blog, na pewno go sobie wnikliwiej poczytam.
    Pozdrawiam serdecznie.

  5. Moniko, wspaniały fotoreportaż 🙂
    Apetycznie słodki na dodatek!

    Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Będę zaglądać częściej.

  6. Mamsan

    Semle zawsze kupuje w jej dzien, nigdy wczesniej ..! a dzisiaj pierwszy raz kupilam dla wszystkich taki wrap i stwierdzilam, ze wole jednak te zwykle, tradycyjne buleczki .. 🙂 Pozdrawiam cieplo. M ( masz @ ) …!

  7. camo

    Ciagle widze te semle. Juz bokiem wychodza, a tu sie jeszcze je sprzedaje . A przeciez juz byla sroda popielcowa. Dosyc ! Juz nie chce! Zejdzcie mi z oczu! A kysz, semle … 🙂

  8. Marilla

    Do semli trzeba sie przekonac bo jest niedobra w rzeczywistosci , slodka bulka ze bita smietana
    jeszcze niedawno jedzono semle na glebokim talerzu wypelnionym zimnym mlekiem , na dodatek semle beltali w tym mleku widelcem czy lyzka
    Zobaczylam to pierwszy raz na przerwie w mojej pierwszej pracy.
    To bylo cos strasznego, odechcialo mi sie semli na dlugie lata
    Potem nauczyli sie od imigrantow ze mozna to jesc jako ciastko ew.
    I teraz nikt juz nie wciska tego widelcem do talerza z mlekiem moze starsze pokolenie
    Ja wyjadam marcepan i smietane , bule zostawiam myszy

  9. Beata Hordyniec

    Moniko, melduje się Twoja nowa czytelniczka. Oczywiście także przypadkowo trafiłam do Twojego świata, ale nie przypadkowo buszowałam po stronach dotyczących Szwecji i Sztokholmu. Jutro tam lecę, chciałam się odrobinę przygotować jedynie. A tu taka sytuacja;) Wsiąkłam w czytanie Ciebie na dobre. Pozwolisz, że jeszcze się odezwę gdyż dzisiaj mam przedwyjazdową gorączkę:) Ale jeszcze jedno słowo – geneza mojego wyjazdu jest bardzo analogiczna do Twojej:))) Tyle że cieleśnie jestem nieco starsza:) Nie bez kozery zaakcentowałam wiek cielesny, bowiem duchowy pozostał (i mam nadzieję że pozostanie) nieadekwatny do cielesnego:)
    Beata z Warszawy

  10. szarfen

    Dzięki za przycisk! Niezdecydowanym podpowiadam: działa!

  11. Ale bym zjadła, wygląda smakowicie bardzo.

  12. Magda

    Moniko, uwielbiam Twoje wpisy i szwedzkich tradycjach, tak zresztą trafiłam kiedyś na Twój blog, który wyskoczył mi w Google przy poszukiwaniach świeczników adwentowych 🙂 Dziękuję, że znowu mogę się dowiedzieć od Ciebie czegoś ciekawego.
    Pozdrawiam ciepło.

    P.S. Czytam Cię notorycznie, choć nigdy jeszcze nie zostawiałam po sobie komentarza, ale dziś jest jakiś taki dzień…. 🙂

  13. camo

    Jeden raz do roku to jedna semla chyba nie jest grozna 🙂
    Sama nazwa – wrapsemla, semla-to-go, przedziwna kombinacja angielsko-szwedzka, kto wpadl na to ?
    Milego wtorku i dalszych dni 🙂

    • Mira

      Szwedzi nie szanuja swego jezyka. Wprowadzaja bardzo duzo „svengelska”. Zamiast „rea” (przecena) juz jest sale, w nazwach firm likwiduje sie samogloski ä ö oraz ä, np w firmie Skanska (Skånska Cementgjuteriet) itd. Semla w oryginale jest fajna, jem je 1-2 w roku.
      Np dzisiaj.
      Ale wrapsemla?

  14. Dagm

    Semle spróbowałam dwa razy… Oba razy była ohydna, choć kupiłam w cukierni. Można spróbować, może komuś to trafi w gust. Wiem, że mój romans z nią zakończył się…niesmacznie 😉

  15. Semla wygląda smakowicie,. To prawda,że coraz więcej pokus jedzeniowych czyha na obywatela :D. Trudno z tym walczyć czasami . A słoneczko uwielbiam i wypatruję niecierpliwie ,bo juz mam dość zimy .Pozdrawiam 🙂

  16. Bardzo mi się podoba przycisk do naprawiania rzeczywistości. Co prawda muszę sprawdzić ustawienia.. ale przynajmniej się roześmiałam, rezultat! U mnie też słońce przegania zimę. Jeśli chodzi o jedzenie semli ‚w biegu’, to popatrz na to z innej strony: przynajmniej przez moment w tym biegu zrobi się miło 🙂 x

  17. Leon

    Chciałbym spróbować wielu smakołyków ze Szwecji ,piękne zdjęcia z Sztokholmu.Pozdrawiam serdecznie

  18. Renia B.

    Tobie również Moniu słońca i słodyczy 😊!! W tym roku próbowałam już seminarium i chyba dzisiaj także się skuszę 😉 pozdrawiam serdecznie!!

  19. Semli nie lubie, dziekuje, na popoludniowa fike zamowilam sobie paczusia. Co prawda szwedzkiego kupnego, ale co tam, zintegruje sie choc tak. Wiesz co u nas nawet nie zimniej ale pochmurniej niestety choc sa i sloneczne dni. No sniegu jak na lekarstwo tez… Ale wiosna niedaleczko a poki co za tydzien do Polski 🙂

  20. Próbowałam semli tylko raz i wtedy mi nie smakowała, ale może dlatego, że to była semla z supermarketu, jakaś masowa produkcja bez serca 😉 Wtedy bez żalu porzuciłam semle i przerzuciłam się na dammsugare, zdecydowanie bardziej w moim guście 😉 Ale Fettisdag ma swoje prawa i w tym dniu semli nic nie zastąpi 🙂

Dodaj odpowiedź do Agnieszka Radziewińska Anuluj pisanie odpowiedzi