Monthly Archives: Styczeń 2016

Galeria Baginski

Piątego grudnia minionego roku miałam przyjemność (tak, bardzo lubię takie miejsca) być na otwarciu nowej galerii sztuki Galleri Baginski w Sztokholmie.

Galeria ta powstała z inicjatywy Barbary Anny Dębiec i jest przez nią, wspólnie z Konradem Baginskim, z zapałem prowadzona.

indeks 3

Należy się tutaj parę słów o tej miłej parze. Barbara, z pochodzenia Poznanianka, ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, była słuchaczem w Związku Polskich Artystów Fotografików, studiowała też jako student wakacyjny na KKH w Sztokholmie. Na swoim koncie ma liczne wystawy w kraju i zagranicą. Do najważniejszych należy pokaz rzeźby jej autorstwa na Festiwalu Music and Arts w sierpniu 2015 r. w Sztokholmie, a także udział w Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Wizualnej Inspiracje w Szczecinie w 2013 r. Życiowe drogi Barbary i Konrada spotkały się w 2014 r. podczas realizacji krótkometrażowego filmu Barbary Brotherhood Rituals, w sztokholmskim  Kulturhuset. Urodzony w Szwecji Konrad zamiłowania jest fotografem, zaś z wykształcenia inżynierem i informatykiem, ukończył Królewską Wyższą Szkołę Techniczną w Sztokholmie.

indeks 2

Galeria Baginski jest ich wspólnym przedsięwzięciem. Obydwoje zajmują się organizowaniem wystaw artystów szwedzkich i polskich działających w Sztokholmie, albo tych, dla których szwedzkie klimaty są inspiracją. W dniu otwarcia zobaczyć można było prace polskich oraz szwedzkich artystów, między innymi Ewy Szarek, Haliny Rosy oraz Linn Nyström. Wystawy będą się oczywiście zmieniać, więc warto wybrać się do galerii od czasu do czasu.

IMG_9046Prace (akryl) Linn Nyström

IMG_9054Prace (tusz i akwarela) Ewy Henryki Szarek

O idei galerii Barbara mówi tak: „Chcemy, aby nasza galeria cieszyła się uznaniem wśród szerokiej rzeszy odbiorców i była miejscem spotkań ludzi z różnych sfer. Dajemy możliwość obcowania z sztuką na wysokim poziomie artystycznym. Naszym celem jest połączyć świat biznesu ze światem sztuki. Dlatego też kierujemy naszą ofertę nie tylko dla osób prywatnych, ale także do instytucji i przedsiębiorstw.”

indeksBarbara Anna Dębiec i praca Mieszka Tyszkiewicza

Ci, którzy interesują się sztuką, powinni poznać to miejsce, ale do odwiedzenia zachęcam oczywiście wszystkich. Szczegóły dotyczące wystaw i samej galerii znajdziecie na stronie internetowej Galleri Baginski.

Serdecznie polecam!

3 Komentarze

Filed under Polka w Szwecji

Polka w Szwecji za kółkiem

Witam w Nowym Roku!

Dziękuję Wam za świąteczne życzenia i za wszystkie maile. Nie jestem w stanie na wszystkie listy i wiadomości odpowiedzieć, ale czytam wszystko i w tym miejscu chciałabym za ciepłe słowa i ciekawe opowieści podziękować oraz przeprosić, że nie mogę w niektórych sprawach pomóc ani doradzić.

Trochę mnie nie było i o blogu swoim zupełnie zapomniałam. Może dlatego, że moją głowę zaprzątają teraz dwie rzeczy – nowa praca oraz… prawo jazdy.

IMG_9376

To jest moja zmora, i teraz, kiedy jezdnie stały się ośnieżone i oblodzone, mam do prowadzenia samochodu wielką niechęć. Jeżdżę  już drugi rok, (tak od czasu do czasu), a mój mąż, doświadczony i według mnie znakomity kierowca jest moim nauczycielem jazdy. Przeszedł specjalne szkolenie i dostał pozwolenie na to, by mnie uczyć. Sam twierdzi, że jeżdżę dobrze, tylko muszę doszlifować niuanse. Przejechałam już wiele kilometrów i kiedyś na autostradzie jadąc 120/h (z  tablicą „nauka jazdy” na dachu) wyprzedzałam inne samochody, nawet ciężarówki, tak płynnie, że w pewnym momencie z innego samochodu, który tym razem wyprzedził mnie, wysunęła się ręka i pokazała mi „lajka”.

IMG_9745

Przeszłam już 3 egzaminy, (właściwie dwa zaliczenia i jeden egzamin): z jazdy po śliskiej powierzchni (halkbanan), wiedza o zagrożeniach (riskettan) i egzamin teoretyczny, który, (ach co tam, żaden wstyd), oblałam, zabrakło mi 5 punktów. Dodatkowo stresujący był problem ze szwedzkim, nie jest to wszak mój język ojczysty. Miałam pytania, w które się nawet wcześniej nie zagłębiałam, np. coś w stylu: który ze składników benzyny wpływa najbardziej niekorzystnie na środowisko. Jak wiecie, Szwecja ma bzika na punkcie ochrony środowiska.

Oblany egzamin teoretyczny zniechęcił mnie do dalszej nauki, ale za czas jakiś mam egzamin praktyczny, bo takie są tutaj reguły. Jeśli chcę poprawiać teoretyczny, muszę najpierw zrobić i praktyczny.

Po szwedzkich ulicach jeździ mi się całkiem spokojnie i jak wspominam to, co się działo na warszawskich ulicach, nie wiem, czy odważyłabym się robić prawo jazdy w Polsce. Podoba mi się tutaj to bezdyskusyjne stosowanie się do reguł. Jak trzeba jechać 40/h, to choćby była pusta ulica, kierowca w Szwecji będzie jechał 40/h. Ciągłe zatrzymywanie się przed przejściem dla pieszych daje mi chwilę na miniodprężenie. Jako kierowca mam też ogromny komfort, że nic mi się na ulicy nie stanie i że nikt we mnie nie wjedzie. Nikt na mnie też nie trąbi (no, czasami). Bo ja jestem zbyt ostrożna za kółkiem, jak powiedziano mi podczas halkbanan, kiedy to przy nagłym klaśnięciu miałam gwałtownie zahamować, a ja dojechałam do linii delikatnie, tak jak mnie uczył mąż.

Faktycznie zwykle jeżdżę sobie pomalutku, bo mi się nigdzie nie śpieszy 😉

Przy okazji chcę dodać ważną rzecz, a mianowicie samo podejście Szwedów do posiadanego samochodu – nie musi to być tzw. bryka, żaden tam wypasiony i wielki Lexus czy inne Porsche. Królują tu oczywiście Volvo i wcale nie muszą być duże. Mały, niewiele palący samochód to dla Szweda zupełnie wystarczający środek komunikacji i nie odczuwa on absolutnie wstydu, że jego auto jest skromne. Mój ojciec nie mógł wyjść z podziwu, kiedy do nas pierwszy raz przyjechał i zobaczył nasze autko, (mieliśmy wówczas Nissan Micra). Zachodził w głowę, dlaczego jeździmy takim czymś, jak stać nas na nieco lepszy samochód.

I tak, ostatnio o nauce jazdy, ulicach, rondach i samochodach tylko myślę, wieczory upływają mi na przerabianie ćwiczeń z teorii, a wolne dni na ćwiczenie U zakrętów.

Prawo jazdy trzeba będzie w końcu sfinalizować i takie mam postanowienie na ten rok.

23 Komentarze

Filed under Polka w Szwecji